Radni gminy Dywity nie chcą zmiany granic
28.06.2013
Ujawnienie przed tygodniem uchwały Rady Miasta Olsztyna w sprawie zmiany granic miasta wywołało zaniepokojenie radnych gminy Dywity. Bo miałoby to nastąpić kosztem tej gminy, na terenie której znajduje się cmentarz komunalny.
– 18 czerwca późnym popołudniem, zaskoczył mnie telefon jednego z dziennikarzy, że Olsztyn w swoje granice chce wchłonąć część naszej gminy. Zaskoczenie było tym większe, że z władzami Olsztyna znakomicie nam się współpracuje w ramach Aglomeracji Olsztyńskiej – mówił wójt Jacek szydło na nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Dywity we wtorek, 25.06.
Olsztyńscy radni podjęli wspomniana uchwałę już 27 marca tego roku, a pierwszy paragraf brzmi następująco: „Rada Miasta Olsztyna wyraża wolę zmiany granic administracyjnych Gminy Olsztyn poprzez włączenie do jej terytorium części sąsiedniej Gminy Dywity”. Rozwinięcie znajdujemy w kolejnym paragrafie: „Postanawia się przeprowadzić konsultacje z mieszkańcami Olsztyna w sprawie zmiany granic Gminy Olsztyn objętych niniejszą uchwałą poprzez włączenie do jej terytorium: 1) części nieruchomości, na której znajduje się cmentarz komunalny leżący w Obrębie Dywity w Gminie Dywity, 2) części nieruchomości, na której znajduje się cmentarz komunalny leżący w Obrębie Kieźliny w Gminie Dywity”. Dalej jest wyjaśnienie, jak mają przebiegać konsultacje.
– Jestem zbulwersowana tą uchwałą i czuję się obrażona, że w tak ważnej sprawie nie rozmawiano z nami. Olsztyn bardzo brzydko się zachował – nie ukrywała rozgoryczenia radna Sabina Robak.
– To tak, jakby mój sąsiad miał dwa razy większy dom od mojego i jeszcze chciał, żebym mu oddał swój pokój – dodał radny Janusz Ciepliński, który starał się jednak zrozumieć kolegów z Olsztyna, którzy podjęli uchwałę „dla wygody urzędniczej”.
Chodziło o to, że olsztyńscy radni oparli się na opinii wicedyrektora Zarządu Cmentarzy, który wskazał, że działka z cmentarzem (36,5 ha) jest własnością gminy Olsztyn, ale leży w granicy gminy Dywity. A to ma rzekomo utrudniać jego zarządzaniem.
W sukurs dywickim radnym pospieszył Adam Sierzputowski, były starosta olsztyński, obecnie przewodniczący Warmińskiego Związku Gmin. Zarząd tego związku już kilka dni temu negatywnie odniósł się do inicjatywy olszyńskiej RM uznając, że zmiana granic administracyjnych powinna być przeprowadzana w sytuacjach wyjątkowych i ostatecznych. Dał za przykład włoska prowincję Umbria, gdzie od kilkuset lat nie zmienia się granic i są gminy, w których żyje po 50 osób. Ale one trwają, potwierdzając stabilizację, co nie przeszkadza nikomu, by różnymi podmiotami zarządzały tam sąsiednie gminy.
– Zapał, z jakim poszczególne gminy przystępowały do Aglomeracji Olsztyńskiej świadczył o tym, że wspólnie chcą rozwiązywać istotne sprawy, a nie zmieniać granice. Bo dziś kawałek terytorium zabierze się Dywitom, jutro Stawigudzie, a potem z Jonkowa czy Gietrzwałdu – dodał przewodniczący Sierzputowski radząc olsztyńskim radnym, by anulowali niefortunną uchwałę.
Wójt Jacek szydło przypomniał, że już w 1987 roku Olsztyn „zabrał” Dywitom kawałek gminy pod oczyszczalnię ścieków. A teren cmentarza komunalnego został objęty gminnym planem zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z którym rozpoczęto już budowę domu przedpogrzebowego łącznie ze spalarnią zwłok, a plan zakłada także inne inwestycje jak drogi dojazdowe i parking na ponad 350 miejsc. Natomiast w ramach Aglomeracji Olsztyńskiej rozwiązano kilka ważnych problemów, w tym połączenie komunikacyjnego.
Radni z gminy Dywity nie chcą jednak zaostrzać sytuacji i wywoływać wojny z Olsztynem. Dlatego przyjęli stonowane oświadczenie, w którym wyjaśniają olsztyńskim kolegom całą sytuację i prosząc o przeanalizowanie sytuacji.